
Jeśli jeszcze nie słyszałeś/aś o Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, to usiądź wygodnie, bo zaraz opowiem Ci o miejscu, które ma w sobie tyle magii niż Hogwart i więcej ducha niż stadion podczas meczu siatkówki! UWM to nie tylko uczelnia – to taki mikrokosmos, gdzie nauka, pasja i natura grają w jednej drużynie. Wyobraź sobie: kampus w Kortowie, otoczony lasami i jeziorami, gdzie w przerwie między zajęciami możesz złapać kajak albo po prostu pogapić się na wodę. Brzmi jak bajka? No to słuchaj dalej.
Historia: jak to się wszystko zaczęło
UWM wystartował 1 września 1999 roku – taki trochę akademicki „Big Bang”. Połączyli wtedy trzy olsztyńskie instytucje: Akademię Rolniczo-Techniczną, która miała już 50 lat na karku, Wyższą Szkołę Pedagogiczną z 30-letnim stażem i Warmiński Instytut Teologiczny, który swoją historią sięga aż 450 lat wstecz. To jakby zmiksować doświadczenie dziadka, energię młodego nauczyciela i mądrość starego mnicha – efekt? Uczelnia z charakterem!
Pamiętam, jak znajomy opowiadał mi o początkach UWM – 32 kierunki, 12 wydziałów i 24,5 tysiąca studentów, którzy rzucili się w wir nauki pod okiem pierwszego rektora, prof. Ryszarda Góreckiego. Gość miał wizję i nie bał się marzyć na dużą skalę. Dzięki kasie z Unii i odwadze ludzi uczelnia szybko wystrzeliła w górę – nowe laboratoria, wydziały, kierunki. Dziś mają 17 wydziałów, z czego 14 może nadawać doktoraty. Jak dla mnie, to trochę jak akademicka wersja „od zera do bohatera”.
Badania: nauka, która zmienia życie
UWM to nie tylko książki i wykłady – tu się dzieje prawdziwa naukowa rewolucja. Od laboratoriów, w których testują, jak ulepszyć jedzenie (serio, Wydział Nauki o Żywności to raj dla łasuchów), po Wydział Lekarski, gdzie wymyślają nowe sposoby na ratowanie ludzi. Ostatnio słyszałem o ich Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym – mają tam angiograf dwupłaszczyznowy, jedyny taki w Polsce. Brzmi jak sprzęt z filmów sci-fi, a ratuje życie przy chorobach naczyń czy nowotworach. Szacun!
Uczelnia gra też w międzynarodowej lidze – dzięki sojuszowi ChallengeEU studenci i naukowcy śmigają po Europie, wymieniając się pomysłami. W marcu 2025 roku, czyli dosłownie teraz, pewnie szykują się na kolejne projekty. To miejsce, które nie tylko uczy, ale i pcha świat do przodu – trochę jak akademicki odpowiednik Tony’ego Starka.
Siatkówka: Kortowo ma asa w rękawie
A teraz coś dla fanów sportu – siatkówka na UWM to prawdziwa petarda! Drużyna Indykpol AZS Olsztyn, związana z uczelnią, regularnie daje czadu w PlusLidze. Czwarta lokata w lidze? Proszę bardzo! Do tego siatkarze AZS UWM zgarniają mistrzostwa Polski wśród uczelni. Kiedyś wpadłem na ich mecz – energia na trybunach była taka, że aż włosy stawały dęba.
Kortowo to raj dla aktywnych. Masz tam wszystko – od żeglarstwa po taekwondo. AZS UWM może się pochwalić 31 złotymi medalami i 17 olimpijczykami. Jak dla mnie, to dowód, że sportowy duch jest tu równie ważny co nauka. A najlepsze? Możesz ćwiczyć, a potem wskoczyć do jeziora na ochłodę. Żyć, nie umierać!
Kortowo: kampus jak z pocztówki
Mówię Ci, Kortowo to nie kampus, to bajka na 230 hektarach! Las, cztery jeziora – w tym Kortowskie, które latem zamienia się w studencką plażę – i te czerwone ceglane budynki, które wyglądają, jakby ktoś je żywcem przeniósł z XIX wieku. Do tego nowoczesne cuda, jak Biblioteka Uniwersytecka, gdzie kiedyś zasiedziałem się nad kawą i książką, gapiąc się na jezioro przez okno.
To miasteczko studenckie ma wszystko – akademiki, kluby, koła naukowe. A Kortowiada w maju? Najlepsze juwenalia w Polsce! Wyobraź sobie tysiące ludzi, koncert na plaży i klimat jak na Woodstocku, tylko z mniejszą ilością błota. W tym roku pewnie znowu rozniosą Kortowo – obstawiam, że w 2025 będzie jeszcze głośniej.
Duch uczelni: inspiracja na każdym kroku
UWM to coś więcej niż mury i dyplomy. To miejsce, które popycha Cię do działania – czy chcesz zgłębiać medycynę, technologie, czy pisać wiersze o jeziorach. Pamiętam, jak kumpel z UWM opowiadał mi o swojej pracy w kole naukowym – oczy mu się świeciły, jakby odkrył skarb. I to jest właśnie ten duch – wspólnota, pasja, wsparcie. Dwa razy dostali tytuł „Uczelni Przyjaznej Studentom”, a certyfikat „Dobra Uczelnia – Dobra Praca” to wisienka na torcie.
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski to taki ukryty klejnot wśród lasów i wód. Niezależnie, czy jesteś nerdem, sportowcem, czy po prostu lubisz chill nad jeziorem – znajdziesz tu coś dla siebie. Wpadnij, zobacz, daj się wciągnąć. Kortowo czeka, a ja już zazdroszczę Ci tej przygody!